Przetaczający się przez kraj huragan "Ksawery" dotarł do naszej gminy 6 grudnia 2013r. Ogromna siła wiatru i opady śniegu zaskoczyły wszystkich. Poprzewracane drzewa i połamane gałęzie skutecznie tarasowały drogę. Gdy doszły opady śniegu okazało się, że samochody ciężarowe i dostawcze bez ładunku miały ogromne problemy z utrzymaniem się na drodze.
Natychmiast zostaliśmy zadysponowani do akcji pomocy. Nawet załoga naszego wozu ratowniczo-gaśniczego została zaskoczona sytuacją, gdy po zatrzymaniu się na środku drogi wiatr przesunął samochód w bok do krawędzi drogi. To samo działo się z podobnie wyższymi pojazdami. Miejscami zaspy przekraczały jeden metr. Ogromne natężenie ruchu na drodze nr 62 spowodowało gigantyczne korki. W sobotę długość korków na drogach województwa kujawsko-pomorskiego przekroczyła 170 km.
Nasze działania skierowane były na przywrócenie płynności ruchu. Obcinaliśmy oberwane gałęzie i wywrócone drzewa. Holowaliśmy i odkopywaliśmy samochody, które ugrzęzły w zaspach. Działania nasze miały charakter prac syzyfowych, bo odkopany i odholowany kierowca kilkaset metrów dalej lądował znów w zaspie skutecznie blokując ruch. Z żalem stwierdzam, że umiejętności, wiedza i wyobraźnia niektórych kierowców pozostawia wiele do życzenia.
W związku z niską temperaturą i ogromną ilością ludzi uwięzionych w gigantycznym korku decyzją burmistrza utworzone zostały punkty pomocy. Udostępniono placówki szkolne w Kruszwicy i Sławsku Wielkim, oraz remiza OSP w Kruszwicy. W punktach tych można było wypić gorącą kawę herbatę, a nawet zjeść gorącą zupę i kiełbasę. Strażacy z innych jednostek udzielali pomocy przedlekarskiej, rozwozili gorącą herbatę, a nawet paliwo do silników samochodowych by pasażerowie nie zmarzli.
Do usuwania skutków zatoru skierowano wiele wozów ratowniczo - gaśniczych z powiatu inowrocławskiego, gnieźnieńskiego, konińskiego. Dojechał nawet specjalistyczny wóz z miasta stołecznego niezbędny w takich sytuacjach. Zadysponowano pluton żołnierzy i ciężki wojskowy sprzęt techniczny. Nad samochodami krążył śmigłowiec policyjny, by z góry koordynować działania.
W godzinach popołudniowych na miejsce dojechali komendanci PSP główny - gen. W.Leśniakiewicz, wojewódzki - st.bryg. T.Leszczyński, powiatowy - st.bryg. A.Przybylski. Po udrożnieniu drogi nr 62 i DP 412 wszyscy udaliśmy się na ciepły posiłek do naszej strażnicy, skąd zastępy rozjechały się do swoich strażnic.
Strażacy z Kruszwicy natomiast po krótkiej przerwie przystąpili do kolejnych zadań wyciągania kierowców z przydrożnych rowów. Na obiecaną pomoc czekał też rolnik z wsi Bachorce, któremu to brak prądu uniemożliwiał wydojenie stada krów
Dla kruszwickich strażaków i służb miejskich weekend ten był niezwykle pracowity i zapamiętany.Jesteś 883 gościem na Naszej stronie.