P O Ż A R     T R Z C I N Y

W dniu 13 maja 2016 roku o godzinie 13³⁴ dostaliśmy polecenie wyjazdu do miejscowości Ostrówek. Na nieużytkach paliła się trzcina, trawa i krzaki.

Aby dojechać do półwyspu musieliśmy pokonać przeprawę promową, co znacznie spowolniło dojazd do pożaru. Pożar rozprzestrzeniał się w miejscach podmokłych i torfowiskach. Samochody musiały pozostać w znacznej odległości na łąkach, a strażacy z tłumicami musieli dojść prawie dwa kilometry do krawędzi pożaru. Gaszenie wysokiej trzciny tłumicą nie należy do łatwych. Aby zatrzymać rozprzestrzeniający się pożar dowódca akcji zadysponował dwa samoloty gaśnicze, które zrzucały wodę na źródło pożaru i wracały do Inowrocławia po kolejny ładunek wody. Samoloty takich zrzutów wykonały 12.

Zadysponowane samoloty to Dromader M18 B.     Samolot o rozpiętości skrzydeł 17,7 m ma zbiornik na wodę o pojemności 2200 litrów. Klapa denna zbiornika ma wymiary 30 cm x 45 cm i jest uruchamiana pneumatycznie. Zrzut tzw. bomby wodnej z Dromadera trwa około 2 sekund. Z wysokości 30 m pokrycie płonącej powierzchni to około 60 x 30 m (1 800 m²), co daje około 1 litra rozproszonej wody na 1 m².
Doświadczony pilot jest wstanie podzielić zawartość zbiornika z wodą na 3 porcje (zrzuty).
Maksymalnie wypełniony zbiornik wody to samolot przeciążony bardzo trudny w trakcie startu i pilotażu, więc zdarza się, że piloci wolą tankować mniejsze ilości. Jednak nie mniej niż 1500 litrów.

W jednej z zatoczek na brzegu jeziora Gopło zbudowano punkt czerpania wody motopompami pływającymi. Zasilane w ten sposób wozy podawały wodę w swoim sąsiedztwie.

Pożar ugaszono po kilku godzinach. Spaleniu uległy tereny leśne i tereny należące do Nadgoplańskiego Parku Tysiąclecia. Łącznie spłonęło 7 hektarów.

W akcji uczestniczyło:
10 wozów z PSP (w tym 3 spoza gminy),
12 wozów gaśniczych OSP (w tym 3 spoza gminy)
. 2 samoloty Dromader M 18 B należące do Aerogryfu ze Szczecina
Łącznie strażaków było 60.

Przypomnę, że w trakcie powrotu do strażnicy wpłynęło kolejne zgłoszenie o pożarze na ulicy Trzcinowej w Grodztwie. Decyzją dowódcy operacyjnego wszyscy udaliśmy się nad jezioro Tryszczyn. Przekierowano też jeden z samolotów, którego zrzut wody znacznie ułatwił gaszenie.

W tym czasie w strażnicy już zbierała się brać strażacka by świętować na miejsko- gminnym capstrzyku organizowanym corocznie na kruszwickim rynku.
Więcej o capstrzyku przeczytasz =>> tutaj <<=